Bertel Thorvaldsen
Znamy pomnik księcia Józefa Poniatowskiego oraz pomnik Mikołaja Kopernika, twórcą ich był Islandczyk Bertel Thorvaldsen. Islandczyk? Przecież on był Duńczykiem, wielu tak powie. A w encyklopediach też tak podają. Sprawdźmy więc jak to było.
Ojcem Bertela był Gottskald Thorvaldsson (1741-1806), syn duchownego i zarazem rzeźbiarza. Wywędrował on za chlebem do Kopenhagi, gdzie rzeźbił galiony na dzioby ówczesnych drewnianych statków. W Kopenhadze 19 listopada 1770 r. urodził mu się syn Bertel z matki Dunki. Powinien nazywać się po islandzku Bertel Gottskaldsson, ale w Kopenhadze nie było tego zwyczaju, więc nazwano go po duńsku – Thorvaldsen. Islandia należała wtedy przecież do Danii.
Już od 11 roku życia Bertel uczył się w Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze, gdyż wykazywał się wielkim talentem. Toteż hrabia Reventlov załatwił młodemu rzeźbiarzowi trzyletnie stypendium w Rzymie. Od 1797 r. przebywał on w Rzymie, gdzie w swojej pracowni wykonał sławne dziś na całym świecie rzeźby. W latach 1819-20 odbył podróż do Danii, Niemiec i Polski. Dopiero w 1838 r. wrócił na stałe do Kopenhagi, gdzie był po królewsku witany. Zmarł w 1844 r. w teatrze w czasie przedstawienia.
Niejeden zapyta dlaczego nie mieszkał w Islandii, tylko w Rzymie. A gdzie miał mieszkać i pracować? W Reykjavíku, w którym było zaledwie kilkuset mieszkańców i kilka domów murowanych? Tylko w Rzymie mógł tworzyć swoje wspaniałe rzeźby.
Przed śmiercią ufundował w Kopenhadze muzeum, otwarte w 1846 r. Wybudowano je w klasycznym stylu greckim, w pobliżu pałacu Christiansborg, ongiś siedziby królów duńskich, obecnie parlamentu. Muzeum posiada 80 rzeźb artysty, wiele reliefów, 130 popiersi i bogate zbiory sztuki, które zbierał przez całe życie. Tam też na podwórzu jest grób artysty. Przy wejściu do muzeum znajduje się dwujęzyczna tablica, po duńsku i po ...polsku! “Thorvaldsen Muzeum. Otwarte 10 – 15. Wstęp wolny...” Skąd polski napis w muzeum? Pewnie tak życzył sobie wielki rzeźbiarz, gdyż jego kontakty z Polską mimo, że był w Warszawie krótko, trwały wiele lat. Dzisiaj mamy w Polsce liczne rzeźby Thorvaldsena i jego uczniów. A historia niektórych rzeźb jest bardzo ciekawa.
W 1814 r. powstał w społeczeństwie polskim projekt postawienia pomnika księcia Józefa Poniatowskiego. Chciano, aby był to pomnik konny i z brązu. Członek komitetu budowy pomnika, Stanisław Mokronowski pisał do rzeźbiarza w 1817 r. marmur jest mało odporny na wpływ klimatu
naszego... najodpowiedniejszym wydaje się nam posąg Marka Aureliusza. Ponieważ Warszawa należała do Rosji, obawiano się ubrać księcia w mundur polski. Wybrano więc strój rzymskiego cesarstwa. Stąd też lud Warszawy często żartował, że książę na koniu jest w koszuli nocnej. Thorvaldsen miał duży sentyment do Polski, gdyż w kontrakcie podpisanym w Rzymie w 1818 r., w artykule 7 obiecał wykonać dookoła pomnika cokół z płaskorzeźbami nieodpłatnie w chęci złożenia czci pośmiertnej wodzowi polskiemu. Będąc we wrześniu 1820 r. w Warszawie podpisał kontrakt na wykonanie pomnika Kopernika. Sam wtedy wyszukał miejsce dla pomnika Poniatowskiego na Krakowskim Przedmieściu tyłem do kamienicy Wasilewskiego – dzisiaj nieistniejącej. Bardzo zapracowany Thorvaldsen dopiero w 1832 r. wykonał pomnik księcia. Pomnik przechodził różne koleje. Car Mikołaj I nie zgodził się na zostawienie pomnika w Warszawie i podarował go księciu Paskiewiczowi, który umieścił go w swoim majątku
w Homlu, w mogilewskiej guberni. Pomnik powrócił w 1922 r. do Warszawy i stanął na placu Saskim. W 1944 r. został zniszczony przez hitlerowców. Ale Dania pamiętała o nim. Po wojnie podarowała Warszawie nowy pomnik z brązu wykonany wg oryginalnego modelu, znajdującego się w muzeum w Kopenhadze.
W katedrze w Warszawie jest grobowiec Stanisława Małachowskiego, marszałka sejmu czteroletniego, wykonany wg modelu Thorvaldsena. W 1944 r. czołg niemiecki z materiałem wybuchowym eksplodował wewnątrz katedry i zniszczył nagrobek. W 1965 r. odtworzył go artysta Józef
Trentowski.
Thorvaldsen wykonał też w Warszawie w 1822 r. pomnik Kopernika, którego pomysłodawcą i fundatorem był sam Stanisław Staszic. Staszic pisał w sprawie projektu pomnika aby posąg Kopernika był ulany z brązu i postawiony przed Domem Towarzystwa Przyjaciół Nauk na wysokiej podstawie... W czasie swojej bytności w Warszawie Thorvaldsen uczestniczył w położeniu kamienia węgielnego pod gmach Towarzystwa i wspólnie ustalono miejsce posągu. W 1830 r. został on przyjęty na członka Towarzystwa Przyjaciół Nauk!
Wśród licznych dzieł Thorvaldsena w Polsce wymienić warto popiersie pianistki Marii Szymanowskiej, matki Celiny, żony Mickiewicza. wykonane przez J. Tatarkiewicza, ucznia Thorvaldsena wg modelu mistrza. W Łańcucie popiersie Artura Potockiego, w Poznaniu w Muzeum rzeźba Ganymeda z orłem, a w Krakowie na Wawelu w Kaplicy Potockich nagrobek Artura Potockiego (zmarł w 1832 r.) z marmuru kararyjskiego. Przedstawia on posąg Chrystusa błogosławiącego. Jest to replika słynnego posągu z kopenhaskiego kościoła NMP. Dalej popiersia Artura Potockiego i Julii z Lubomirskich Potockiej wykonane wg modeli Thorvaldsena przez rzeźbiarza Montiego. Jest też piękny marmurowy nagrobek Włodzimierza Potockiego, pułkownika wojsk napoleońskich (zmarł w 1812 r.), wykonany w latach 1820-30 na zamówienie żony zmarłego.
Thorvaldsen bardzo polubił Polskę i Polaków, interesował się Polską i poznał w Warszawie wiele znakomitości ze świata nauki i sztuki, nawiązał serdeczne przyjaźnie, a w listach do różnych osób dzielił się swymi wrażeniami, jakich doznał podczas pobytu w Polsce. Jak głosi plotka, durzył się w Annie i w Julii Potockich, których popiersia są w Muzeum Thorvaldsena w Kopenhadze. Ciekawostką jest, że w 1812 r. otrzymał zamówienie z Warszawy na wykonanie kariatydy podtrzymującej tablicę z tekstem obietnicy Napoleona przywrócenia niepodległości Polsce. Nigdy jej nie wykonano, są tylko gipsowe modele w Muzeum w Kopenhadze.
Artysta przebywał prawie przez całe życie w Rzymie i nigdy Islandii nie odwiedził. Ale nie zapomniał o swoim pochodzeniu i o swojej właściwej ojczyźnie. I dla kościoła luterańskiego w Reykjavíku wyrzeźbił wspaniałą marmurową chrzcielnicę, ozdobioną naokoło pięknymi płaskorzeźbami, wzbudzającymi podziw zwiedzających.
W 1995 r. zorganizowano na Zamku Królewskim w Warszawie piękną wystawę Thorvaldsen w Polsce dla uczczenia 150 rocznicy śmierci rzeźbiarza, tak bardzo związanego z Polską.
Biuletyn ISLANDIA 3/1999
|