|
DLACZEGO W ISLANDII JEST TAK DROGO ? Wiemy, że
Islandczycy mają bardzo wysoką stopę życiową, jedną z najwyższych na
świecie. Ale kiedy przybywamy do Islandii, to ze zdumieniem stwierdzamy, że
panuje tam wielka drożyzna. Ceny niektórych towarów są nieraz dwukrotnie
wyższe niż na kontynencie. Nawet pisarz Laxness stwierdził, że jest
bardzo kosztownie być Islandczykiem. Dlaczego? Nie tak dawno jeszcze
Islandczycy byli jednym z najbiedniejszych narodów w Europie. Dopiero II
Wojna Światowa pozwoliła im wydobyć się z biedy, zbudować nowoczesne
drogi, domy, przetwórnie ryb i wiele zakładów przemysłowych. Ale
niestety surowy klimat powoduje, że
Islandia jest zależna od importu żywności, z wyjątkiem mięsa,
ziemniaków, mleka oraz w pewnym stopniu jarzyn. Powstała więc rozwinięta
sieć importerów, hurtowni i detalistów. Tak więc wszystko, co produkuje
Europa i USA można w Islandii kupić, ale wysokie cła importowe, marże
hurtowników i detalistów powodują znaczny wzrost cen. Import produktów
rolnych jest zabroniony z małymi wyjątkami, a produkcja krajowa jest przez
rząd subwencjonowana. Powoduje to, że np. mięso produkowane jest po
wysokich kosztach własnych, które państwo musi wyrównywać. Do tego
dochodzi VAT i dlatego wszystko jest strasznie drogie. Jak więc Islandczycy
mogą wytrzymać tę drożyznę? Wyjaśnienie jest dość proste. Każdy,
kto tylko może, ciężko pracuje. Ponad 80 % Islandczyków w wieku 16
– 70 lat pracuje poza domem, a 90 % kobiet pracuje zawodowo. Toteż
bezrobocie jest
wyjątkowo niskie –
zaledwie około 2-3 %. Wielu pracuje w nadgodzinach, wielu ma dodatkowe zajęcia,
praca w soboty jest zjawiskiem normalnym, a nawet urlopy wykorzystywane są
na dodatkową pracę. Mimo dość wysokich zarobków wszystkich członków
rodziny, wiele osób jest poważnie zadłużonych i musi spłacać raty, np.
za samochód. A samochód trzeba mieć, bo przecież sąsiad też ma, a i
potrzeby są większe (rozległość kraju, klimat). Nigdzie na świecie nie
przypada tyle samochodów na 100 mieszkańców, jak w Islandii (poza USA).
Tylko w Islandii nie ma kolei, pozostają autobusy, drogi transport przybrzeżny
i lotniczy, no i samochody. Ale nie tylko ludność jest mocno zadłużona.
Również państwo w ostatnich dziesięcioleciach mocno się zadłużyło. I
tak dzisiaj zadłużenie zagraniczne w przeliczeniu na statystycznego
mieszkańca należy do najwyższych na świecie. Aby spłacać długi, które
pochłaniają jedną piątą dochodów z eksportu, trzeba było podnieść
podatki. Utrzymanie rządu i innych organów państwa demokratycznego
kosztuje. Wydatki na działalność zaledwie kilkunastu przedstawicielstw
dyplomatycznych są także niebagatelne. Jak na tak małą liczbę mieszkańców
(ok. 275 tys.) są to znaczne koszta.Nigdzie społeczeństwo nie jest tak
pracowite i tak świetnie zorganizowane, jak właśnie islandzkie. Praca ma
dla Islandczyka wielkie znaczenie. Nieznane jest tutaj niedbałe wykonywanie
swoich zajęć czy też wałęsanie się w czasie pracy. Stosunek do pracy
jest też wynikiem protestanckiej pracowitości, poszanowania pracy, ale również
historycznych doświadczeń islandzkiego narodu, który tylko dzięki wytrwałej
pracy zdołał wyjść zwycięsko z wielu kataklizmów, jakie Islandia przez
wieki przechodziła. S. Z.
| |