KAMIEŃ Z KENSINGTON

Wiemy, że Islandczycy w roku 1000 odkryli Amerykę – Leif Eiriksson dopłynął do kraju nazwanego Winlandią. Ale że Islandczycy odwiedzali Amerykę przez kilkaset lat? To nieprawdopodobne. A jednak...

Mamy rok 1898. Dwaj skandynawscy farmerzy, Olaf Ohman i jego brat Edward, karczowali las rosnący na ich farmie w pobliżu miejscowości Kensington, położonej w stanie Minnesota w USA, na zachód od Lake Superior (Jezioro Górne), oddalonego ok. 1 400 mil od Oceanu Atlantyckiego. Usuwając korzenie jednego z drzew znaleźli, ku swemu zdumieniu, płaski kamień pokryty dziwnymi znakami. Leżał on głęboko w ziemi, oplątany korzeniami starego drzewa i miał 80 cm długości, 40 cm szerokości i 15 cm grubości. Oczyścili go z ziemi i ku uciesze gawiedzi wystawili w witrynie lokalnego banku. Zobaczył ten kamień pewien historyk, który znał pismo runiczne i odczytał wyryte znaki. Na tablicy tej widniała zapisana runem relacja z napadu Indian na podróżników.

Znajdujemy się 8 Gotów (tj. Szwedów) i 22 Norwegów w podróży odkrywczej w Winlandii na zachód. Mieliśmy obóz obok dwóch skalistych wysepek kilka dni podróży na północ od tego kamienia. Byliśmy i łowiliśmy ryby przez jeden dzień. Potem wróciliśmy do obozu, znaleźliśmy naszych ludzi czerwonych od krwi i martwych. Ave Virgo Maria wybaw nas od złego. Na krawędzi kamienia był napis: Mamy 10 ludzi z naszej załogi nad morzem by pilnowali naszych okrętów, 14 dni podróży od tej wyspy. Rok 1362.

Jak kazała tradycja, ciała pogrzebali razem z tablicą kamienną pokrytą runami, upamiętniającą walkę i śmierć ich towarzyszy. A było to ok. 130 lat przed podróżą Kolumba!

Napis ten spowodował wielką sensację. Profesor Bredy z Uniwersytetu w Minnesocie, po zbadaniu kamienia stwierdził, że to jest fałszerstwo! Oburzony Ohman położył kamień przed swoim wejściem do domu i trzymał tam go przez kilka lat.

Dalsze badania wykazały, kamień leżał owinięty korzeniami drzewa mającego ok. 70 lat. Na tych terenach leśnych przed 70 laty nie było żadnych kolonistów, a pierwszy przybył dopiero w 1867 r. Znowu kamień badano, sprawdzano runy i sprawdzano, czy takie runy stosowano wtedy w Norwegii. Ale mimo to, jedni uczeni twierdzili że kamień jest prawdziwy, a drudzy że to oszustwo.

Niespodziewanie badacze odkryli ciekawą historię z 1348 r. Otóż król Norwegii Magnus Eriksson (1316 – 1374) wysłał do osiedla Vestri Obygdh księdza, który stwierdził, że nikogo tam nie zastał, bo wszyscy wyjechali. Wtedy król wydał dekret z datą 1348 r. o zorganizowaniu ekspedycji celem odszukania uchodźców, a kierownikiem jej mianował Paula Knudsona. Dekret ten znaleziono w archiwach Norwegii. Ekspedycja była kilka lat w drodze i zaginęła.

Badania amerykańskiego lingwisty prof. Halla potwierdziły, że napis nie jest fałszerstwem. Stwierdził, że niektóre runy, które uczeni uważali za fałszerstwo, były jednak w Norwegii w użyciu. Prof. Hall stwierdził, że wymienieni na tablicy Norwegowie i Szwedzi przypłynęli z Grenlandii prawdopodobnie do zatoki Hudsona, skąd przez jezioro Winnipeg dotarli do rzeki Czerwonej, aż do Minnesoty. Prof. Hall stwierdził dalej, że prości emigranci nie mogli podrobić napisu, gdyż tylko uczeni specjaliści znali pismo runiczne, oraz że żadnych pomyłek nie ma. Wielu innych amerykańskich uczonych potwierdziło autentyczność napisów, czego dowodem jest, że kamień obecnie znajduje się w Instytucie Muzeum Narodowego
w Waszyngtonie. Prof. Hall przekazał wyniki swoich badań do sprawdzenia do British Museum, które jeszcze raz przeprowadziło badania nowocześniejszymi metodami.

Faktem jest, że Grenlandczycy oraz Islandczycy wielokrotnie odwiedzali Amerykę przywożąc drzewa, których nie było na Grenlandii. Wyprawy te były częste, toteż nie wspominano ich w licznych sagach. Islandczycy znali niektóre tereny położone w Kanadzie i na północy Stanów Zjednoczonych. Mógł więc Knudson dostać się aż do stanu Minnesota i tam zginąć. Tylko jak znalazł się kamień w Kensington? Czy Norwegowie byli aż tak daleko, czy też zamordowanie wielu z nich miało miejsce gdzie indziej, a kamień znaleźli Indianie i przenieśli do Minnesoty? Tego nie wiemy. Mógł zostać przez nich uznany za przedmiot kultu (dziwne dla nich znaki runiczne). Możliwe, że kamień był pierwotnie
w Beardmore nad jeziorem Nipgon (na północ od jeziora Górnego), gdzie znaleziono część miecza oraz okucia tarczy pochodzenia normandzkiego. Istnieje przypuszczenie, że znaleziska w Beardmore mogły pochodzić z kryjówki zrobionej już po śmierci zamordowanych członków ekspedycji, a kamień mógł być pierwotnie tam zakopany. Tego nie wiemy.

Ktoś może powiedzieć, że to byli Szwedzi i Norwegowie, a nie Islandczycy. To prawda. Ale to potwierdza, że Ameryka nie była obca Islandczykom, i że mogli ją często odwiedzać aby przywieźć tak potrzebne im drewno.

S. Z.