|
KONIE ISLANDZKIE Kiedy pierwsi osadnicy przybyli do Islandii, przywieźli z sobą wiele zwierząt domowych, a wśród nich konie. Przez wieki były one niezbędne dla każdego Islandczyka. Tylko dzięki koniom mogli mieszkańcy wyspy utrzymywać łączność z sobą - przecież farmy były i są oddalone od siebie nieraz o wiele kilometrów. Koń islandzki to przede wszystkim wierzchowiec. Przez minionych 800 lat nie sprowadzano żadnych koni i kucyków, stąd też konie islandzkie są chyba najczystszej krwi ze wszystkich ras. Z biegiem lat powstała tam odrębna rasa koni, przystosowana do miejscowego klimatu i przyrody. Koń islandzki, który raz opuścił wyspę, już nigdy nie może do niej wrócić! Dzięki temu powstała czysta, nieskażona rasa koni, niezwykle wytrzymałych, niewielkich, przyzwyczajonych do tamtejszych warunków, mających minimalne wymagania co do opieki i paszy. W okresie przedchrześcijańskim koń był dla mieszkańców wyspy zwierzęciem świętym. Często, kiedy Islandczycy nie mogli uzgodnić stanowiska w jakichś ważnych sprawach, aby rozstrzygnąć spór urządzano rodzaj „świętego sądu” - walkę ogierów. Do dzisiaj pozostało powiedzenie „niech konie rozstrzygną”, nawet wtedy, gdy w parlamencie nie można uzgodnić wspólnego stanowiska. Islandzkie konie przez całe stulecia były ściśle związane z rodziną farmerów. Na koniach przewożono dzieci do chrztu, na koniach wieziono zwłoki zmarłych do grobu. Tylko dzięki koniom można było przedostać się przez bezludną środkową część wyspy, przez liczne rzeki, a nawet przez języki lodowców. Równiez i dzisiaj, w dobie motoryzacji, są one niezbędne przy spędzaniu stad owiec (tych jest ponad 500 tysięcy!). Nie można więc dziwić się miłości Islandczyków do koni. Wielu z nich ma nieraz po kilka wierzchowców, a w samym rejonie Reykjaviku jest ponad 10 tysięcy koni. W Islandii konie żyją prawie przez cały rok na swobodzie, są bowiem świetnie przystosowane do klimatu wyspy. Dopiero, gdy mają 4-5 lat są ujeżdżane. Żyją bardzo długo i jeszcze w wieku 20 - 25 lat służą jako wierzchowce. Konie islandzkie należą do kuców o chodach specjalnych. Są to jedyne konie europejskie poruszające się pięcioma rodzajami chodów. Obok stępa, kłusa, galopu i cwału mają jeszcze jeden - „inochód”. Podobnie jak kłus, jest to chód dwutaktowy, różnica polega zaś na tym, że koń nie unosi równocześnie kończyn po przekątnej ciała, lecz z jednej strony (obie prawe, obie lewe nogi) tak, jak wielbłądy! Zarówno w kłusie, jak i inochodzie, jeździec jest podrzucany do góry, kiedy koń wyrzuca obie nogi do przodu i opada na siodło, gdy kończyny konia uzyskują kontakt z podłożem. Nieregularny kłus czy inochód są chodami czterotaktowymi. Rozróżnia się - tölt, różne warianty nieregularnego stępa, kłusa i inochodu. Ważne jest, że każdy chód czerotaktowy jest bardzo wygodny dla jeźdźca. Chody te mogą być naturalne i konie islandzkie tak poruszają się na wolności. Konie islandzkie to mocne kuce o charakterystycznej dla tej grupy koni głowie. Mają one bujne owłosienie grzywy i ogona, pokaźne i szorstkie szczotki pęcinowe. Cechuje je spadzisty zad. Budowa koni bywa trochę zróżnicowana; w selekcji zwraca się uwagę przede wszystkim na chody, a nie tak bardzo na wygląd. Koń islandzki jest mały, ma zaledwie od 132 do 146 cm wysokości. Dla porównania konie anglo - arabskie osiągają 155 - 162 cm, konie czystej krwi arabskiej około 150 cm, a konie pełnej krwi angielskiej nawet 160-170 cm. Konie islandzkie mają wszystkie rodzaje umaszczenia. Dzięki swoim cechom konie islandzkie były w XVIII i XIX w. wykorzystywane w angielskich kopalniach węgla. Jako wierzchowce zostały sprowadzane do Europy i Ameryki dopiero w czasach współczesnych. W roku 1929 trafiły do Niemiec, a w tym samym czasie bracia Lee z Alberty sprowadzili trzy ogiery i około 670 klaczy. Następnie przywieziono konie do USA, gdzie założono rejestr kucyka islandzkiego. Dzisiaj w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej i Kanadzie żyje ponad 35 tysięcy koni. W samej Islandii jest ich ok. 70 tysięcy. Działa Międzynarodowe Towarzystwo Przyjaciół Koni Islandzkich „FEIF”, którego uczestnikami są stowarzyszenia hodowców tych koni z 13 państw. Odbywają się coroczne turnieje, w których biorą udział wyłącznie konie islandzkie. Szczególną uwagę podczas nich zwraca się na rodzaje chodu. Wielkim miłośnikiem koni islandzkich jest m.in. książę Rainer z Monaco. Agencje turystyczne proponują wycieczki konne, przy czym reklamują się, że nawet tacy, którzy nigdy nie zasiadali konia, mogą spokojnie jechać, gdyż kuce islandzkie są bardzo łagodne! Agencje te organizują wycieczki 2 - 3 - 4 dniowe, ale również i 10 dniowe. Turystów przewozi się autokarem lub samolotem na miejsce stadniny. Program obejmuje zwiedzanie różnych miejsc na wyspie, utrzymanie, noclegi itp. Niestety taka przyjemność jest bardzo kosztowna. Za to zwiedzanie Islandii na koniu to niezapomniane przeżycie i przygoda! S.Z. | |