Polska-Islandia 1:1

14 sierpnia o 11.05 piłkarska reprezentacja Polski odleciała z Warszawy do Reykjaviku, gdzie w środę o godzinie 20.00 zmierzy się w towarzyskim spotkaniu z Islandią. W ekipie Jerzego Engela zabrakło, powołanych wcześniej, Piotra Świerczewskiego, Emmanuela Olisadebe i Bartosza Karwana. Wszyscy trzej narzekali na kontuzje. Z powodu ich absencji nastroje w zespole nie są najlepsze.

- Jest okazja do sprawdzenia kilku piłkarzy, ale moment nie jest szczególny. To jedyny mecz towarzyski przed ważnym spotkaniem z Norwegią w Chorzowie i szkoda, że nie będę mógł skorzystać z tych istotnych dla zespołu zawodników - powiedział selekcjoner. - Rywal jest idealny przed konfrontacją w eliminacjach i jestem przekonany, że sprawdzian ten mimo wszystko będzie wartościowy - dodał Engel.

W miejsce Świerczewskiego do kadry dołączył Paweł Kaczorowski z Polonii Warszawa. Piłkarz ten był już powoływany do reprezentacji dwukrotnie - na mecze z Hiszpanią i Finlandią. W obu spotkaniach grał przez kilkanaście ostatnich minut. - Jak każdy liczę na występ. Udział w meczu jest dla mnie najważniejszy. Teraz jest szansa by pokazać się i udowodnić swoją przydatność - oświadczył "Kaczor". Razem z nim na lotnisku do odprawy paszportowej podszedł debiutant, Kamil Kosowski. - Jestem w dobrej formie i cieszę się, że docenił to selekcjoner. Gra w reprezentacji to zaszczyt, ale zarazem duże wyzwanie. Trudno mi ocenić moje szanse na występ, ale zrobię wszystko by pozostać w grupie zawodników powoływanych systematycznie przez trenera Engela - stwierdził pomocnik Wisły Kraków.

Drugim debiutantem jest Tomasz Dawidowski z Amiki Wronki, który zastąpił kontuzjowanego Karwana. - W klubie mam komfort. Trener Mirosław Jabłoński postawił na mnie i staram się mu odwdzięczać dobrą grą. Gram teraz na innej pozycji i jak się okazało, ta zmiana mi posłużyła. Cieszę się tym bardziej, że zauważył to także selekcjoner - powiedział Dawidowski.

Mecz z Islandią będzie sześćsetnym występem reprezentacji Polski. Wcześniejsze jubileuszowe spotkania nigdy nie zakończyły się triumfem biało-czerwonych. Podobnie jak to środowe, wszystkie rozgrywane były na wyjazdach. - Od jedenastu spotkań nie przegraliśmy i tym razem postaramy się o korzystny rezultat. Wynik jest dla nas ważny, choć mecz ma charakter towarzyski i jest głównie testem dla nowych zawodników - powiedział Arkadiusz Bąk, który w ostatnich spotkaniach eliminacyjnych z Walią i Armenią wystąpił w pierwszym składzie. - Nie wiem czy teraz wyjdę na boisko. Pewne jest natomiast, że z Norwegią zagramy w zupełnie innym zestawieniu. Gotowi do gry będą zapewne Karwan i Świerczewski, a w kadrze powinni się także znaleźć Tomek Iwan i Michał Żewłakow - dodał Bąk.

Do Reykjaviku udało się dwóch bramkarzy. Pewniakiem wciąż jest Jerzy Dudek, a na swoją kolej czeka Jakub Wierzchowski, także w klubie... - W Werderze Brema broni Frank Rost, ale nie zamierzam łatwo się poddać. Jestem zaszczycony tym, że mimo siedzenia na ławce znalazłem się w kadrze. W klubie ciężko pracuję na treningach i grałem w kilku sparingach - to była dla mnie duża szkoła i czuje się lepszym bramkarzem niż kilka miesięcy temu. Zdaję sobie jednak sprawę, że wywalczenie miejsca w składzie Werderu i dobre występy w niemieckiej drużynie zwiększą moje szanse na grę w reprezentacji - oświadczył były bramkarz

Brak kontuzjowanego Emmanuela Olisadebe jest okazją do występu Marcina Żewłakowa, który obok Dawidowskiego i Pawła Kryszałowicza jest trzecim napastnikiem w kadrze. - Rozpoczął się nowy sezon ligowy, niektórzy zawodnicy zmienili barwy klubowe i w związku z tym wchodzimy w nowy etap. Mecz z Islandią to okazja do sprawdzenia, jak wpłynął na nas okres przygotowawczy w klubach, w jakiej jesteśmy formie. Nie ma wszystkich zawodników, ale mimo tego dużo dla nas znaczy możliwość spotkania się, porozmawiania, przećwiczenia wariantów taktycznych - powiedział zawodnik Excelsioru Mouscron.

Z Islandią biało-czerwoni grali trzykrotnie i wszystkie spotkania wygrali. Dwa pierwsze mecze były rozgrywane w ramach eliminacji do mistrzostw Europy w 1980 roku. W pierwszym spotkaniu Polska prowadzona przez Jacka Gmocha wygrała 6. września 1978 roku w Reykjaviku 2:0, a gole strzelili Marek Kusto i Grzegorz Lato. Podczas rewanżu 10. października 1979 roku w Krakowie na ławce szkoleniowej zasiadł już Ryszard Kulesza. Po dwóch golach Romana Ogazy mecz zakończył się identycznym rezultatem jak w Islandii. W listopadzie ubiegłego roku w Warszawie podopieczni Jerzego Engela wygrali 1:0, a jedynego gola strzelił Tomasz Frankowski. Jaki wynik padnie w stolicy Islandii tym razem? - Rezultat jest ważny, ale główne nasze zadanie, to wykrycie niedostatków, które musimy wyeliminować przed spotkaniem z Norwegią. Traktujemy ten mecz jako ostatni szlif przed generalną próbą - powiedział Marek Koźmiński.

 

Oto relacja zamieszczona w serwisie onet.pl:

 

Piłka nożna: Islandia - druga Norwegia
PAP / 2001-08-13 18:23:00
Islandia, która w środę zagra z Polską, liczy zaledwie 263.000 mieszkańców, ale aż 58 piłkarzy gra za granicą.

Większość reprezentuje kluby norweskie, dlatego reprezentacja Islandii nazywana jest drugą drużyną Norwegii.

Fakt tak dużej ekspansji tłumaczony jest w Reykjaviku kilkoma czynnikami. Wśród nich są zbyt małe możliwości rozwoju na Wyspie, lecz za najważniejszy uznawana jest islandzka "twarda" mentalność niezmieniona od czasów Wikingów.

Jak mówią o sobie Islandczycy "jest to zakorzeniony upór w stawianiu czoła naturze, odwaga, fantazja granicząca z szaleństwem lecz przede wszystkim ciężka praca i chęć osiągnięcia celu".

Zmuszeni do wyjazdu podczas wojny domowej w XII wieku emigranci z Norwegii skolonizowali Islandię. Dzisiaj pierwszą stacją w zagranicznej karierze Islandczyków jest właśnie Norwegia, którą piłkarze traktują jako przedsionek Europy.

"Wyraźnie mamy podobną mentalność i dlatego tak dobrze czujemy się w Norwegii" - uważa Rikhardur Dadason, wieloletni piłkarz klubu Viking i reprezentacji Islandii.

Dadason był jednym z pierwszych Islandczyków, którzy zaczęli grać w norweskich klubach.

Helgi Sigurdsson, były piłkarz norweskiego Staebekk prowadzący przed trzema laty na liście strzelców ligi norweskiej opisał "twarde życie islandzkiego piłkarza".

"W Islandii każdy piłkarz zanim pójdzie na trening ma przepracowany cały dzień. Na treningu daje z siebie wszystko. Pomagają nam w tym długie letnie wieczory i białe noce, ponieważ latem w ten sposób licząc godziny słońca codziennie mamy jeden dzień dodatkowo" - tłumaczy.

W norweskich klubach gra obecnie aż 15 Islandczyków i wszyscy są w szerokiej kadrze kraju.

Norwegię traktują jako stację tranzytową do klubów w Szwecji, Niemczech i Anglii.

"Dlatego tak ciężko pracują. To są jedyni zawodnicy, którzy naprawdę podchodzą do treningu poważnie. Może nawet za bardzo. Norwegia dla nich to okno wystawowe i ogromna szansa kariery zagranicznej, zwłaszca poprzez występy w pucharach europejskich" - mówi trener LSK, Arne Erlandsen prowadzący przedtem Brann Bergen.

Dzisiaj bergeński klub prowadzony jest przez ... Islandczyka Teitura Thordarsona, który wychował m.in. najlepszego obecnie strzelca reprezentacji Norwegii Thorsteina Helstada i w reprezentacji ma w tej chwili trzech zawodników.

"Ten klub staje się dostawca zawodników do reprezentacji. Ci piłkarze są dobrze wyszkoleni, dlatego do meczu z Turcją powołałem skrzydłowego Alexa Valencie i bramkarza Ivara Roenningena" - podkreślił selekcjoner reprezentacji Norwegii Nils Johan Semb.

W styczniu ubiegłego roku Norwegia zremisowała 0:0 z Islandią jadąc po pewne zwycięstwo. Mecz mógł zostać wygrany przez Islandię, ale napastnik Watword Heidar Helguson nie trafił do pustej bramki z 15 metrów.

Jak podkreślała norweska prasa była to "druga reprezentacja Norwegii, ponieważ zespół składał się obecnych lub byłych norweskich zawodowców".

"Islandia gra świetnie w obronie, co sprawia że napastnicy nie mogą się przez nią przedrzeć. Są silni fizycznie i wyraźnie dobrze wyszkoleni" - ocenił po meczu selekcjoner reprezentacji Norwegii, Nils Johan Semb.

Kapitan drużyny Norwegii Henning Berg zwracał kilkakrotnie uwagę sędziemu na brutalną grę Islandczyków. W następnym meczu z teoretycznie silniejszą drużyną Islandia pokonała w sierpniu ubiegłego roku Szwecję 2:1.

 

PS. Mecz w Reykjaviku obejrzało prawie 1000 polskich kibiców.