|
PIRACI ALGIERSCY W ISLANDII Na
południe od Islandii jest grupa wysp Vestmannaeyjar.
Ich historia
jest wyjątkowo
ciekawa. W
pierwszych latach zasiedlenia Islandii pięciu niewolników irlandzkich
napadło na Hjörleifura Hrodmarssona i zamordowało go. Po morderstwie
uciekli łodzią na południowe wyspy. Hjörleifur mieszkał na południu
Islandii w Myrdalsjökull i dlatego osada nazywa się dzisiaj Hjörleifshöfdi.
Był on bratem pierwszego osiedleńca
w Islandii
Ingolfura Arnarsona,
który o morderstwie
dowiedział się
od swoich
niewolników i domyślił się, że zabójcy uciekli na południowe
wyspy. Pojechał tam i wszystkich ich zamordował. Wyspy te nazwano więc
wyspami „ludzi z zachodu”, tj. Vestmannaeyjar, gdyż dla osiedleńców
z Norwegii był to przecież zachód. Z
licznych wysepek tylko wyspa Heimaey jest stale zamieszkała. Na wyspach żyje
mnóstwo różnych ptaków, wśród nich też słynne maskonury, których
dzioby upodabniają je
do papug.
Na wyspy
te przybywa
w pewnych okresach roku wielu łowców tych ptaków, aby tysiącami je łowić.
Stanowią one ulubioną potrawę wielu Islandczyków. Historia
tych wysp jest bardzo smutna. Po zamordowaniu pięciu niewolników
irlandzkich, na wyspie osiedlił się Heljfolfur Baldursson. Później
mieszkali tu rybacy, gdyż są tu bogate ławice ryb. Angielscy piraci
kilkakrotnie napadali na wyspy, aż w 1627 r. zjawili się piraci algierscy,
których przywódcą był Rais Murad, Duńczyk o nazwisku Jan Janesen. Na
wyspach założyli bazę wypadową i napadali na południowe wybrzeże
Islandii –Berufjördur. Tam spalili wiele domów i wielu mieszkańców
wymordowali. Ogółem zginęło 34 Islandczyków, a z wysp zabrali 242 mężczyzn
i kobiet do północnej Afryki. Na wiosnę następnego roku wybrali spośród
porwanych jednego księdza i wysłali go do króla duńskiego Christiana IV
z żądaniem okupu. Ksiądz poinformował króla ilu z porwanych zginęło,
ile kobiet sprzedano do haremów, a ilu młodych mężczyzn posłano na
galery. Zebrano okup dla ich oswobodzenia, ale dopiero po pięciu latach
zaledwie 13 osób wróciło do ojczyzny. Po tym napadzie piratów mieszkańcy Vestmannaeyjar nie mogli już osiągnąć szybko poprzedniego dobrobytu. Od tego czasu wystąpiły kilkakrotnie epidemie, a wybuch wulkanu Laki w 1783 r. zniszczył łowiska ryb. Dwa razy w czasie strasznych burz, kiedy mieszkańców wysp było zaledwie 350, zginęło ponad 50, a w XIX w. utonęło w czasie burzy ponad 100 rybaków. Pewien angielski podróżnik opisał w XIX w. smutny ich los. Tylko 200 mieszkańców zostało na wyspach, przy czym wiele dzieci umierało, gdyż do jedzenia miało tylko niestrawne tłuste mięso morskich ptaków Słynny wybuch wulkanu na wyspie Heimaey w 1973 r. pokazał jednak, że można uchronić życie w takim momencie. W czasie jednej nocy ewakuowano tysiące mieszkańców wyspy, sprowadzono statki wyposażone w urządzenia do zwalczania pożarów w portach i na statkach. Dzień i noc polewano gorącą lawę zimną morską wodą, powodując jej stygnięcie oraz utworzenie wału ochronnego, dzięki któremu zdołano uratować zatokę i port znajdujący się na wyspie. Niestety wielkie opady popiołu wulkanicznego zasypały miasto i zniszczyły wiele domów. Po ustaniu wybuchu popiół szybko usunięto, port uruchomiono i dzisiaj wyspa Heimaey jest ulubionym miejscem wycieczek Islandczyków i turystów. Ale przede wszystkim jest największym centrum połowów ryb! S.Z.
| |