WOJNA  O  PIWO

 Dzisiaj turysta jadąc do Islandii nie ma pojęcia, że jeszcze niedawno panowała tam prohibicja. Od 1915 r. alkohol był całkowicie zabroniony. W 1921 r. zezwolono na sprzedaż wina, ale było to skutkiem zatargu z Hiszpanią, która jako poważny odbiorca ryb, zagroziła,  że nie będzie ich kupować, jeżeli nie będzie mogła eksportować wina do Islandii. W 1935 r. zalegalizowano, po referendum sprzedaż alkoholu, ale np. w Reykjaviku tylko w kilku sklepach. Piwo jednak było w dalszym ciągu zabronione. Coraz większa liczba turystów, częste wyjazdy Islandczyków na kontynent, powodowały że parlament otrzymywał wnioski o legalizację handlu piwem. Ale Althing stale odmawiał. Dopiero w 1985 r. zaczęto przygotowywać się do wprowadzenia piwa do sprzedaży  szczególnie,  kiedy  okazało się, że w barach do piwa bezalkoholowego, które było dostępne, dolewano na życzenie klienta ....spirytus. No i gorąca dyskusja w Althingu doprowadziła do likwidacji prohibicji piwnej.

 1 marca 1989 r. uroczyście obchodzono „Dzień piwa”, dzień zniesienia prohibicji. Mimo że w Reykjaviku było wyjątkowo zimno, bo aż –10 °C, tysiące mieszkańców kosztowało piwo, wielu z nich po raz pierwszy w życiu. Obawiano się, że pijący spowodują jakieś awantury czy zamieszki uliczne. O dziwo, dzień ten przebiegł bardzo spokojnie. No, a dzisiaj można w każdym barze, w każdej restauracji wybierać z pośród wielu importowanych marek piw. Do likwidacji prohibicji przyczynił się także zwiększający się napływ turystów, którzy dziwili się, że są pozbawieni swoich ulubionych napojów.

Warto podkreślić, że kiedy już wolno było sprzedawać w oznaczonych sklepach wódkę, to polskie trunki cieszyły się wielkim powodzeniem, a Polacy przyjeżdżający do przyjaciół w Islandii zabierali ze sobą jako najcenniejszy prezent, butelki wódki. Problem tylko był w tym, że celnicy znający już Polaków, bardzo skrupulatnie kontrolowali bagaże. Ale wódkę kupić można było także za dolary w duty free shop na lotnisku.

S.  Z.