|
|
MIŁOŚNICY WULKANÓW
Islandia to nie tylko gejzery,
wodospady, ale przede wszystkim wulkany Prawie co pięć lat notujemy
kolejny wybuch. Trudno je polubić. A jednak... są miłośnicy wulkanów,
którzy natychmiast przybywają, kiedy następuje wybuch, aby go zobaczyć i
przeprowadzić naukowe badania. Do takich należeli Maurice i Katia
Krafftowie. Pochodzili z Alzacji, gdzie Katia studiowała fizykę i geochemię
a Maurice geologię. Pierwszy raz pojechali razem do Islandii badać
wulkany, a po powrocie ogłosili swoje zaręczyny.
Popularny miesięcznik Przegląd Readers Digest w numerze 10/1997 podaje
historię pobytu Krafftów w Islandii. W 1973 r. na wyspie Heimaey w
archipelagu Vestmannaeyr na Południu Islandii wybuchł wulkan. Kiedy
przyjechaliśmy, miasteczko było opustoszałe opowiadał Maurice w czasie
jednego z licznych odczytów, które wygłaszał by zdobyć d ? dalsze
wyprawy W hotelu zapytaliśmy o wolny pokój. Musieliśmy wrzeszczeć do właściciela,
żeby przekrzyczeć dalsze wyprawy
A śpijcie, gdzie chcecie. Wygląda na to, że będziecie ostatnimi gośćmi
odkrzyknął hotelarz. Za oknem widzieliśmy deszcz popiołów. Rano dom był
nimi przykryty do pierwszego piętra, musieliśmy wydostawać się przez
okno. Zaraz potem na hotel spadł grad bomb wulkanicznych i w ciągu kilku
minut budynek legł w gruzach. Naprawdę byliśmi ? ostatnimi mieszkańcami
opowiadał cami?
W 1980 r., kiedy wybuchł wulkan Saint Helena w stanie Oregon, USA,
Krafftowie natychmiast tam pojechali. Wynajęli samolot i oglądali erupcję
a właśnie wtedy popiół wystrzelił 23 km w górę! W 1984 r. byli na
Hawajach przeprowadzając badania wybuchu wulkanu Mauna Lona, największego
czynnego wulkanu na świecie. Krater rozpadł się i powstała przepaść długoś
? a właśnie
Krafftowie bardzo interesowali się Islandią. Jednym ze sławnych tam
wulkanów jest Krafla. Wielka eksplozja miała miejsce 17 maja 1724 r.,
kiedy wylew lawy trwał do 1729 r powodując wielkie szkody. W historii
wulkanów wybuch ten został nazwany ogniem Mývatn (jezioro w północno-wschodniej
częśvatn? (jezioro Magma tego wulkanu ogrzewa skorupę ziemi tak
mocno, że stanowi ona niewyczerpalne źródło energii. Naturalnie
Islandczycy postanowili wykorzystać tę energię budując w 1975 r.
elektrownię. W tym samym roku niespokojna Krafla obudziła się wylewając
aż dziewięć potoków lawy, które jednak nie zagroziły budowie
elektrowni. Wiercono otwory nawet na głębokość 1800 m, aby dotrzeć do
gorącej pary i doprowadzić ją a? się
Wulkan ten jest nieobliczalny. Potrafi przenosić pod ziemią
lawę kilometrami. Ta trudność spowodowała, że docelowa moc elektrowni,
obliczana na 50 MW, nie została jeszcze osiągnięta. Naturalnie Krafftowie
przyjechali w 1975 r. do Islandii, aby zbadać wybuch Krafli. Poniżej
pokazano Katię Krafft, jak w ognioodpornym kombinezonie bada
przebieg wybuchu i mierzy wysokość temperatury. Fotografował
Maurice Krafft. Przez 25 lat Krafftowie przeprowadzali badania wybuchów,
wykonali setki tysięcy zdjęć, nakręcili ponad 300 godzin filmów, wydali
20 książek naukowych. Niestety swoje zainteresowania wulkanami przepłacili
życiem. 3 czerwca 1991 r. japoński wulkan Unzen w czasie wybuchu wyrzucił
wrzącą lawę, płynącą z szybkością ponad 100 km/h. I ta lawa pochłonęła
Krafftów, a także amerykańskiego wulkanologa Harryego Glickena i 14 japońskiego
wulkanologa
S.Z.
|